wtorek, 29 lipca 2014

Coś na temat cieni Paese


Nie każdy pewnie zna firmę Paese. Ja poznałam ją kilka lat temu w malutkim sklepiku z kosmetykami. W późniejszym czasie pojawiły się wyspy kosmetyczne do złudzenia przypominające te z Inglota. 

„Marka Paese obecna jest na rynku od 5 lat. Asortyment produktów obejmuje kosmetyki do makijażu dostępne w szerokiej gamie kolorystycznej. Wszystkie kosmetyki zawierają w swoim składzie komponenty naturalne, kompleksy witamin C. A, PP, B i E, olejki, woski, minerały, naturalne filtry przeciwsłoneczne”. Jest to firma polska z Krakowa. W mojej palecie cieni znalazły się te z kolekcji diament trio, satinette, kaszmir neo, diament mono oraz potrójne cienie. Przygodę z ta firmą zaczęłam od cienie diament trio. 



Są to „Nieperfumowane cienie, których kolory zostały oparte na naturalnych pigmentach polecane są również osobom o wrażliwej skórze powiek. Cienie mają konsystencję wet&dry dzięki czemu idealnie sprawdzają się na sucho lub na mokro.” 
Maja cudowne drobinki brokatu w składzie, które mienią się nieziemsko na powiece. Bardzo długo się utrzymują nawet cały dzień, pomimo, że nie używam żadnej bazy pod nie. W/w produkt nie osadza się w załamaniach powieki co dość często się zdarza używając cieni innych marek. 
Na fotografii odcienie diament mono bo diament trio już mi się skończył. 



Cienie Satinne są bardziej wymagające przy tworzeniu makijażu – bynajmniej jak dla mnie ze względu na swoja „satynowość” i mniejszy błysk - chociaż może to przez to, że posiadam dość ciemny kolor.
Satynowe cienie do powiek zawierają dyskretne, małe drobinki które odbiją światło, optycznie wygładzają zmarszczki i powodują, że skóra wydaje się gładsza. Zapewniają efekt trójwymiarowego, powiększonego oka. Delikatna konsystencja cieni miękko aplikuje się na delikatnej skórze powiek. Cienie nie podrażniają i nie uczulają. Nie zawierają parabenów.” 


 Przy ich nakładaniu trzeba uważać bo są dobrze napigmentowane zwłaszcza ciemniejsze kolory. Ja generalnie jestem fanką cieni perlistych, efekt satynowy raczej nie jest dla mnie choć i tych zdarza mi się czasem używać. Cienie satynowe jak sama nazwa mówi dają efekt satyny tak jak podszewka satynowa, delikatnie błyszczą, ale znacznie mniej niż  diament trio. Podobnie jak poprzednie cienie dobrze trzymaja się na powiece, nie "rolują" się, no chyba, że ktoś nałoży wcześniej krem na powieki i zapomni o tym... 

Wszystkie cienie Paese są zamknięte w małych, poręcznych okrągłych pudełeczkach. Czasami wypadała mi „szybka” z wieczka. Kolorystyka cieni jest ogromna i każda na pewno znajdzie coś dla siebie. Oprócz stoisk firmowych można je znaleźć w małych sklepikach z kosmetykami, ja osobiście znam takich kilka chociaż na ten moment najchętniej kupuję je na wyspie firmowej w galerii gdzie jest znacznie większy wybór. 





niedziela, 27 lipca 2014

Eveline Cosmetics EXTENSION VOLUME PROFESSIONAL MAKE - UP FALSE DEFINITION 4D


Trochę się nagimnastykowałam pisząc tego posta bo mój komputer niestety dalej umiera, a nie jestem go w stanie jak na razie poddać odpowiedniemu leczeniu.
A więc ile dam radę tyle postaram się napisać.
Dziś recenzja wspaniałego tuszu  do rzęs firm Eveline Extension Volume 4D False Definition Long & Curl Mascara. W tym momencie mam juz drugie opakowanie tuszu, co świadczy o tym, że przypadł mi do gustu. Kupiłam go z polecenia pewnej osoby i muszę przyznać, że już po pierwszym użyciu byłam pozytywnie zaskoczona.
Krótkie, cienkie, proste rzęsy? To nie problem. Wystarczy umiejętnie użyć tuszu, by cieszyć się pięknymi rzęsami.
 

Opis producenta:
Najnowsza mascara Extension Volume 4D FALCE DEFINITION maksymalnie wydłuża i podkręca rzęsy, gwarantując niepowtarzalny efekt sztucznych rzęs. Wyjątkowa, elastyczna szczoteczka BOLD&FLEXY BRUSH™, opatentowana przez Eveline Cosmetics, powstała z najnowocześniejszych materiałów w technologii DuPoint Hytrel ® i zapewnia wykonanie perfekcyjnego makijażu oczy, precyzyjnie rozdzielając rzęsy i umożliwiając pokrycie wszystkich włosków nawet w kącikach oka. Tusz Extension Volume posiada wyjątkową kompozycję składników aktywnych, która wzmacnia i odbudowuje rzęsy od nasady aż po same końce. Zapobiega też ich wypadaniu podczas demakijażu. Rzęsy są wyraźnie odżywione
i nawilżone.

Innowacyjna formuła zawiera:
- D-panthenol – odbudowuje strukturę włosa, widocznie zagęszczając i pogrubiając rzęsy;
- Najcenniejsze składniki z olejku jojoba bogatego w witaminy A, F i E dogłębnie nawilżają, uelastyczniają i wzmacniają rzęsy;
- Mineralne pigmenty i naturalny wosk carnauba – pobudzają rzęsy do wzrostu, zapobiegają wypadaniu i łamaniu się.

Moja opinia:
Pierwszy plus to cena, biorąc pod uwagę jego właściwości i to jak sobie radzi nawet z najbardziej opornymi rzęsami kosztuje 11,99 zł ( bynajmniej ja za taka kwotę go zakupiłam ). Zdaję sobie z tego sprawę, że każda ma inne rzęsy i nie wszystkim ten tusz się spodoba, natomiast jak dla mnie to strzał w dziesiątkę. Zanim natrafiłam na produkt firmy Eveline jedyną rzeczą posiadaną z tej firmy były lakiery MiniMax – z których też jestem  zadowolona, mają wspaniałą pigmentację i super szeroki pędzelek umożliwiający pokrycie płytki paznokcia nawet jednym pociągnięciem pędzla. Ale wracając do tuszu, moje rzęsy są dość niesforne i często mi się zdarza, że tuszując jedno oko z drugim mam duży problem – rzęsy są sklejone i mam wrażenie, że jest ich mniej. Eveline Extension Volume 4D Falce Definition doskonale sobie radzi z tym problemem. Tusz posiada silikonową szczoteczkę, dla innych to plus dla innych minus, ale co kto woli.


Przede wszystkim ładnie pogrubia i rozdziela rzęsy, dodatkowo pięknie je wydłuża. Ja żeby uzyskać efekt mnie zadowalając tuszuję je dwa razy. Pierwsza warstwa cieńsza druga po chwili trochę grubsza. Kolejny plus daję za cudowne podkręcenie rzęs.


Nie kruszy się, nie rozmazuje i nie obsypuje, utrzymuje sie cały dzień. Konsystencja nie za gęsta, raczej nie zauważyłam żeby mnie uczulał wbrew opiniom które przeczytałam na jednym z forum.


Chcemy mieć piękne rzęsy? Nie musimy inwestować w ich przedłużanie. Wystarczy dobry tusz i efekt murowany. Nikt nie oprze się naszemu spojrzeniu ;)



Złośliwość przedmiotów martwych


Niestety mój komputer „choruje”. Do napisania samego tego postu podchodziłam już kilka razy, niestety skutecznie mi to uniemożliwiał blokując wszelkie moje akcje bądź sam się wyłącza ehhhhh. Dopóki tego nie naprawię niestety nie jestem w stanie pisać żadnych postów......

poniedziałek, 21 lipca 2014

Blond Reflex w spray’u Joanna


Mówcie mi co chcecie, ale jak dla mnie Blond Reflex w spray’u to strzał w dziesiątkę.


Mi podszedł idealnie i uratował włosy po nieudanej koloryzacji. Zamierzony kolor który miał wyjść to miedziany kasztan, niestety wyszło coś w rodzaju śliwki pomieszanej z czarnym. Na fotografii poniżej kolor
i tak wygląda o wiele lepiej niż był w rzeczywistości.




Miałam nadzieję, że włosy będą w kolorze intensywnego rudego bynajmniej tak wynikało z opakowania farby i jakież było moje zdumienie gdy zmyłam farbę
i zobaczyłam praktycznie czarne włosy.



Z drugiej strony powinnam być przyzwyczajona do czerni bo przez wiele lat byłam posiadaczką owego czarnego odcienia włosów. Ale wracając do Spray’u rozjaśniającego, kupiłam go lecz nie wierzyłam, że sobie poradzi z tak ciemnym kolorem. Dzień wcześniej próbowałam rozjaśnić kolor nowym rozjaśniaczem w żelu L'Oreal Casting Sunkiss nr 1 przeznaczony do włosów w odcieniu brązu, jednak efekt był bardzo mizerny i znikomy. Poza tym wydałam kupę kasy na coś co nie zadziałało. Poszperałam w Internecie
i znalazłam informacje na temat Joanny rozjaśniacza i stwierdziłam, że muszę zaryzykować i nie zawiodłam się. 
Opis producenta: Rozjaśniacz w sprayu Blond Reflex stopniowo rozjaśnia i rozświetla włosy. Pozwala uzyskać efekt naturalnego słonecznego balejażu pełnego refleksów. Aplikacja rozjaśniacza dzięki wygodnemu dozownikowi jest szybka i wygodna. Po zastosowaniu włosy pozostają miękkie, lśniące i miłe w dotyku.
Składniki wiodące: ekstrakt z rumianku i składniki kondycjonujące, które pielęgnują włosy.


Producent zaleca stosowanie sprayu na włosach blond i ciemny blond. Na włosach ciemniejszych rezultat rozjaśnienia będzie mniej widoczny – ale jak dla mnie wystarczający ;). Formuła kosmetyku jest bardzo delikatna i efekt jaki chciałam uzyskać pojawił się po ok. 5 zabiegach. Zapach jest całkiem przyjemny, nie drażni nosa. Producent instruuje aby podczas zabiegu używać rękawiczki ochronne, chronić ramiona
i ubrania ręcznikiem – ja pominęłam ten punkt. W miarę równomiernie spryskałam mokre włosy na całej długości po uprzednim ich wymyciu. Przeczesałam czuprynę grzebieniem i dla wzmocnienia efektu wysuszyłam włosy suszarką Tak jak wcześniej napisałam procedurę powtórzyłam ok. 5 razy i teraz mogę się cieszyć rudym kolorkiem. Nie zauważyłam by preparat przesuszył włosy czy je zniszczył. Efekt jaki uzyskałam jest bardzo naturalny, włosy wyglądają trochę jak bym zrobiła balejaż.



czwartek, 17 lipca 2014

Lakiery Paese



Przedstawiam Wam moje ombre ( idealne nie jest ale jak na moje możliwości wyszło świetnie ) wykonane przy pomocy lakierów Paese nr 64 oraz 348. Lakier 348 jest z letniej kolekcji Summer Time natomiast 64 z kolekcji Mix Kolorów. Firma zaoferowała lakiery w odważnych odcieniach tak modnych tego lata. Posiadają formułę szybkoschnącą i pięknie błyszczą, dodatkowym atutem jest ich długotrwałość. Lakiery w moim Paese Box sama skomponowałam na stoisku firmowym, podczas jednej z akcji promocyjnej firmy. Taki Box lakierowy kosztował 39 zł, cena bardzo atrakcyjna biorąc pod uwagę, że cena regularna lakierów to 15,90 zł - w pudełku było 5 szt. - plus 2 odżywki - każda po 17,90 zł.





poniedziałek, 14 lipca 2014

Klub Recenzentki


Dziś dotarły do mnie za pośrednictwem strony http://wizaz.pl/ dwie przesyłki. " Wizaż.pl to jeden z największych kobiecych serwisów w Polsce, koncentrujący się głównie na tematyce urody i mody. Wizaz.pl stał się miejscem spotkań wielu kobiet, które wymieniały się doświadczeniami
i wskazówkami na temat makijażu, fryzur, kosmetyków. "
Otóż zakwalifikowałam się do przetestowania Always Ultra w ramach Klubu Recenzentki Wizaż oraz stałam się jedną z laureatek która się zakwalifikowała do testu nowego Veet Kremu do depilacji pod prysznic. Na w/w  stronce można brać udział w wszelkiego rodzaju Konkursach, które często są organizowane przez portal. Po stworzeniu konta na stronie każda z nas ma możliwość przetestować nie tylko kosmetyki czy środki do higieny, ale również urządzenia do stylizacji włosów czy małe agd tj. depilatory, żelazko. 

Oto moje "prezenty"




Born Pretty Store


Kochane Dziewczynki mam dla Was kupon 10% zniżki na artykuły ze strony  http://www.bornprettystore.com/.  Kupon do wykorzystania na produktu z działu Jewelry&Accessary i Hair salon&Decoration. Zniżka obejmuje tylko towar który jest nie przeceniony. Firma wychodzi naprzeciw swoim klientom na całym świecie oferując bezpłatne wysyłki ignorując cenę i odległość bez żadnych minimalnych wymagań zamówienia,  a więc przesyłka do Polski jest za darmo J.  Born Pretty Story akceptuje karty kredytowe i debetowe oraz  bezpieczną opcję płatności PayPal. Akceptują także płatności przelewem bankowym i Western Union.  A więc ZAPRASZAM!!

Oto kod rabatowy:
BNTT10


sobota, 12 lipca 2014

Rexona MAXIMUM PROTECTION

Robimy wszystko, żeby się nie pocić: dbamy o higienę, używamy dezodorantów i perfum. I dobrze, bo nikt nie lubi przebywać z osobami, które brzydko pachną. Z nadmiernym poceniem się trzeba sobie jakoś radzić, a oto jeden z pomysłów na tą przykrą przypadłość.


 Rexona Maximum Protection clean scent.





Kilka informacji od producenta:
Najbardziej efektywny antyperspirant z portfolio Rexony. Klinicznie dowiedziona skuteczność formuły, która zapewnia stałą ochronę przed nadmiernym wydzielaniem potu. Zawsze, gdy
w grę wchodzi gorąco, stres, a życie sprawia, że się pocisz, antyperspirant Rexona Maximum Protection zapewni Ci niezawodną skuteczność. Niezależnie od tego, co przyniesie ze sobą dzień, Tobie zawsze towarzyszy poczucie świeżości.
Rexona Maximum Protection z zaawansowaną formułą opartą na innowacyjnej technologii TRIsolid™ zapewnia:
• Dowiedzioną naukowo niezawodną ochronę przed potem
• Wyjątkowo skuteczne zwalczanie nieprzyjemnego zapachu dzięki reagującym na sygnały
z ciała mikrokapsułkom, które rozpuszczają się pod wpływem potu, pozwalając Ci czuć się świeżo przez cały dzień
• Efektywne nawilżanie dzięki specjalnemu składnikowi, który pomaga zapobiegać podrażnieniom skóry pod pachami.
SPOSÓB DZIAŁANIA
Zastosowana w antyperspirancie Rexona Maximum Protection technologia TRIsolidTM skutecznie zapobiegaj nadmiernemu wydzielaniu potu. Aplikacja wieczorna, zapewnia najlepszy efekt, wówczas aktywne składniki mają optymalne warunki do działania. , co gwarantuje doskonałą skuteczność i ochronę przez cały następny dzień, nawet po porannym prysznicu. Rexonę Maximum Protection można zastosować ponownie także rano.

Moja opinia:
Wszystkie kobiety są wyjątkowe. Jednak dla wielu z nas pocenie się często stanowi ogromny problem, do tego stopnia, że niektóre z nas oprócz antypespirantu w torebce noszą zapasową bluzkę by w razie "awarii" zmienić ją na czystą
i świeża.

Zakupiłam Rexone sugerując się opiniami internautów. Trochę przeraziła mnie cena bo w porównaniu do innych antypespirantów ogólnie dostępnych w drogeriach i supermarketach jest dużo droższy, ale zaryzykowałam. No i nie zawiodłam się. Z tego co się zdążyła zorientować jest on dostępny tylko w drogerii Rossmann i jego regularna cena to ok 24,99 zł. Obecnie jest na promocji po 15,99 zł.  Antypespirant jest rewelacyjny. Znakomicie poradził sobie z nieprzyjemnym zapachem potu i zredukował praktycznie do zera nadmierną potliwość. Ma bardzo ładny delikatnie pudrowy zapach. Nie podrażnia skóry pod pachami ponieważ nie posiada w swoim składzie alkoholu, aplikuję go nawet tuż po goleniu i nie ma problemu z pieczeniem pach. Producent zaleca stosować go głównie wieczorem lecz ja stosuję go zazwyczaj rano tak by przez cały dzień czuć się świeżo i komfortowo. Jedyną jego wadą i moim zastrzeżeniem do tego produktu jest jego kolor. Niestety nie jest transparentny i należy odczekać dłuższą chwile by nie pozostawił białych śladów na odzieży, co w obecnych czasach gdzie często się spieszymy jest dość uciążliwe.

środa, 9 lipca 2014

VENUS Balsam do ciała nawilżający

Są osoby obdarzone przez matkę naturę gładką i zdrową skórą, której do szczęścia niewiele potrzeba. Ale nie zawsze jest tak łatwo. Tym, co dopada najwięcej kobiet to suchość skóry. Bywa, że jest napięta i podrażniona. Najwyraźniej organizm takiej osoby produkuje za mało sebum, którego warstewka sprawia, że ciało jest gładkie i miękkie w dotyku.  Zobaczmy, co można poradzić na ten problem.

A więc jestem po pierwszym użyciu balsamu i muszę stwierdzić moje pozytywne zaskoczonie jego właściwościami. Nie przypuszczałam, że będzie on taki rewelacyjny. Ale fakt też jest taki, że gdyby nie ta paczka z kosmetykami nigdy bym go nie kupila, ponieważ Venus zawsze  mi sie kojarzyło z artykułami do golenia: maszynki, pianki itp.

Na poczatek opis producenta:
Niska zawartość wody w skórze, nieodpowiednia pielęgnacja czy złe warunki pogodowe prowadzą do wysuszenia naskórka. Dlatego stosuj regularnie kosmetyki wzmacniające jego warstwę ochronną i zapobiegające utracie wody. Wybierz balsam nawilżający do ciała Venus i poczuj moc naturalnych składników! Nawilżający balsam do ciała Venus opracowano w oparciu o drogocenne owoce Acai i odżywczy olej arganowy. Składniki odbudowują warstwę lipidową naskórka oraz przywracają mu sprężystość.
Moja opinia:
Szczerze mówiąc to na odwrocie opakowania więcej pisze o właściwościach balsamu niż na stronce producenta. Przede wszystkim balsam jest dla osób u których jest duża skłonność do przesuszania skóry. Balsam posiada aktywne składniki: olejek arganowy - tak modny i na topie ostatnio, działający przeciwzapalnie i wspomagający regenerację bariery hydrolipidowej naskórka. Oraz ekstrakt z jagód Acai - łagodzi podrażnienia, odżywia. Balsam cudownie pachnie jagodami, o ile na skórze nie wyczułam ich zapachu o tyle w całm pokoju nieziemsko unosił sie eteryczny zapach jagód. Dlatego jeśli ktoś nie lubi intensywnych zapachów i w dodatku owocowych to nie polecam zakupu. Balsam ma lekką konsystencję, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia lepkiej ani tłustej warstwy. Co mnie w nim tak zaskoczyło? To, że tak idealnie poradził sobie z moja wiecznie przesuszoną skórą. Do tej pory zazwyczaj w niedługim czasie od nałożenia balsamu na skórze pojawiał się biały przesuszony naskórekA tu nawet nastepnego dnia skóra wygląda świeżo, jest pięknie odżywiona i wspaniale gładka. Takie nawilżenie jest ważne dla mnie zwłaszcza teraz latem kiedy to po opalaniu dodatkowo skóra uległa większemu przesuszeniu.

wtorek, 8 lipca 2014

Wielka niespodzianka Venus

Niespodzianka z dzisiejszego dnia. Właśnie zawitał do mnie kurier z wielką paczką a w niej.....

A w środku.....


Jest to nagroda w jednym z konkursów w którym brałam udział. Zestaw zawiera:
* 2 pianki do golenia Venus
* 2 balsamy do ciała Venus, jeden ujędrniający, a drugi nawilżający
* Lakier do włosów super mocny Venus
* hipoalergiczna emulsja do higieny intymnej z rumiankiem Venus
* 2 opakowania chusteczek nawilżających Venus, do higieny intymnej i do demakijażu

Super bardzo się cieszę i wieczorem zabiorę się do testowania Balsamu nawilżającego.


piątek, 4 lipca 2014

EverydayMe :)


A dziś pokażę wam co odebrałam z poczty.





Te  oto dwie paczuszki dotarły do mnie za pośrednictwem stronki   http://www.everydayme.pl/. EverydayMe to internetowa platforma stworzona przez Procter & Gamble. Po stworzeniu konta można na stronce wyrażać opinie na temat produktów Firmy  Procter & Gamble. Ostatnio organizowali akcje gdzie można było dostać do przetestowania póbki Always. Wziełam udział i owe paczuszki pojawiły się niedługo po wypełnionej ankiecie. Jest to dla mnie niespodzianka gdyż spodziewałam się próbek, a nie pełnowartościowych opakowań.